Droga Sokółka - Dąbrowa Białostocka: 30 kilometrów kłopotów

Stało się w piątek, 23 marca 2018. Unibep - lider konsorcjum budującego drogę Sokółka - Dąbrowa Białostocka - zerwał umowę i opuścił plac budowy. Przypadek ekstremalny, ale dla stron nie powinien być zaskoczeniem. Od października wykonawca alarmował Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich (inwestor), że dostarczony projekt budowy jest wadliwy i trzeba go poprawić. PZDW domagało się realizacji takiej jak w projekcie. Zerwanie umowy przez Unibep to odpowiedź na żądanie inwestora.

Droga Sokółka - Dąbrowa Białostocka /fot. sokolka.tv/

Droga Sokółka - Dąbrowa Białostocka /fot. sokolka.tv/

W piątek mieliśmy tylko oświadczenie wykonawcy, dziś znamy już opinię inwestora. Właściwie opinię władz samorządowych województwa podlaskiego (PZDW podlega urzędowi marszałkowskiemu). Marszałek Jerzy Leszczyński: decyzja Unibepu jest nieodpowiedzialna. Projekt wygrał przetarg, przygotował go znana i uznana białostocka firma ARTERIA s.c. Kazimierz Popławski, Cezary Kamieński. Przygotowanie dokumentacji biuro wyceniło na 1,488 mln zł i wygrało przetarg z siedmioma innymi oferentami (jedynym kryterium wyboru była cena). 

Mapa przebiegu nowej trasy Sokółka - Dąbrowa Białostocka

Mapa przebiegu nowej trasy Sokółka - Dąbrowa Białostocka

Ten projekt kwestionuje Unibep. - Projekt budowy drogi, który otrzymaliśmy od inwestora, jest wadliwy i nie odpowiada rzeczywistości. Jak nasi pracownicy zdjęli humus, górną warstwę ziemi, okazało się, że warunki gruntowe i wodne są zupełnie inne niż opisane w tym projekcie. Dopóki było lato i nie było dużych opadów, to się jeszcze trzymało, ale gdy przyszła jesień, więcej opadów, okazało się, że jest duży problem z wodami gruntowymi, z odprowadzeniem wody. Były bowiem błędnie zaprojektowane przepusty pod drogą główną i drogami dojazdowymi, czy zbiorniki i rowy chłonno-odparowujące, czy studnie chłonne - mówi w rozmowie z Bia24 Wojciech Jarmołowicz, rzecznik prasowy Unibepu.

Jak informuje wykonawca, od października 2017 roku domaga się zmian w projekcie. - Niestety, w większości przypadków nie dostawaliśmy odpowiedzi. Odpowiedź, jeśli była, to - macie robić według projektu - mówi Wojciech Jarmołowicz. 

Droga Sokółka - Dąbrowa Białostocka /fot. sokolka.tv/

Droga Sokółka - Dąbrowa Białostocka /fot. sokolka.tv/

Rzeczywiście, marszałek województwa potwierdza, że "pod koniec 2017 roku zgłaszał pierwsze problemy z realizacją inwestycji". Jak mówi marszałek - firma ARTERIA po zapoznaniu się z uwagami wykonawcy nie zgodziła się z tymi uwagami. - Osoby kwestionujące projekt nie mają specjalistycznego wykształcenia w tym kierunku i ich uwagi są niewiarygodne - mówił w czasie spotkania z dziennikarzami dyrektor Wydziały Infrastruktury i Transportu Leszek Lulewicz. 

Odpowiada na te zarzuty Wojciech Jarmołowicz: - Poprosiliśmy ekspertów i biegłych sądowych z zakresu drogownictwa, żeby oni przyjrzeli się temu projektowi na miejscu. Mamy nie jedną, lecz kilka zewnętrznych ekspertyz, które mówią jednoznacznie: ten projekt jest wadliwy. Mało tego, ekspertyzy mówią, że wykonanie drogi według tego projektu niesie ze sobą niebezpieczeństwo dla użytkowników. Jest też jasna opinia specjalistów: ten projekt należy zmodyfikować.

Po takich rozbieżnych stanowiskach trudno się spodziewać szybkiego kompromisu. Zdaniem marszałka województwa Jerzego Leszczyńskiego, aby ta umowa była rozwiązana "jest niezbędna zgoda obu stron". - Nie widzimy po naszej stronie powodów, żeby tę umowę rozwiązywać; żeby spółka rezygnowała z inwestycji - powiedział Leszczyński podczas spotkania z dziennikarzami. 

Film z oficjalnego rozpoczęcia budowy drogi Sokółka - Dąbrowa Białostocka /dzięki uprzejmości sokolka.tv/

Unibep z kolei podkreśla, że rozwiązanie kontraktu jest jego jednostronną decyzją. - Unibep odstąpił od umowy na wykonanie inwestycji. Uważamy, że według tego projektu nie da się zbudować dobrej drogi. To była dla nas trudna i bolesna decyzja, ale czasami trzeba powiedzieć - stop. I to zrobiliśmy. Co dalej? Uważamy, że zawsze trzeba rozmawiać, ale i słuchać argumentów. Musi być także wola wszystkich stron. Czekamy na ruch Urzędu Marszałkowskiego - podkreśla Wojciech Jarmołowicz.

Czy otwartość na rozmowy z obu stron wystarczy, by osiągnąć porozumienie i kontynuować budowę drogi? Obie strony mają poważne argumenty, ale i sporo do stracenia. Unibep oprócz groźby podważenia zaufania do marki naraża się też na ryzyko kary za nieuzasadnione zerwanie umowy. W projekcie umowy taką karę ustalono na 10 proc. wartości inwestycji (czyli ponad 8 mln zł). Inwestor, czyli de facto urząd marszałkowski, może narazić się na zwrot poważnego unijnego dofinansowania (inwestycja jest dofinansowana z UE w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020). 

Ale jednak najwięcej już tracą mieszkańcy terenów, na których powstaje droga. Dziś prowadzi ona w dużej części przez wioski, jest niebezpieczna, zniszczona i wąska. Nowa droga omija większość wiosek, ma 7 metrów szerokości. Według planów miała być gotowa na koniec września 2018. Jak ocenia urząd marszałkowski, według planu 70 proc. drogi powinno być już gotowe. Unibep w swoim komunikacie stan zaawansowania robót ocenia na ok. 30 procent. 

Wszystko wskazuje na to, że przed nami zamiast 30 kilometrów wygody będzie 30 kilometrów poważnych kłopotów. 

O zerwaniu umowy na budowę drogi Sokółka - Dąbrowa Białostocka piszemy także w artykule: Wykonawca przerywa budowę drogi...

Zobacz również