Runje: Dobrze, że nie gramy przeciwko Cernychowi i Sheridanowi

- Nie mamy ostatnio dobrych wspomnień po meczach z nimi. Czas to zmienić. Zespół z Gdańska bardzo dobrze radzi sobie przed własną publicznością. Trochę nam pomogli tym remisem z Koroną, ale teraz z pewnością będą chcieli się odkuć - mówi przed meczem z Lechią Gdańsk, obrońca Jagiellonii Białystok, Ivan Runje.

W środę Ivana Runje i jego kolegów z zespołu czeka trudny mecz z Lechią Gdańsk. /fot.BIA24.pl/

W środę Ivana Runje i jego kolegów z zespołu czeka trudny mecz z Lechią Gdańsk. /fot.BIA24.pl/

Jak daleko jesteście od mistrzostwa?

- Jeśli wygramy pozostałe do rozegrania cztery spotkania, to będziemy mistrzami. Z pewnością trochę wyjaśnić może ten tydzień. To być może najważniejszy czas w sezonie. Jeśli dobrze wykonamy swoją robotę, a każdy z nas wie, co do niego należy, to zbliżymy się do mistrzostwa.

Zaczynacie granie z bezpośrednimi rywalami.

- To nie będą łatwe mecze. Z resztą nie było żadnego łatwego spotkania w tym sezonie. Pierwszy w środę z Lechią. Nie mamy ostatnio dobrych wspomnień po meczach z nimi. Czas to zmienić. Zespół z Gdańska bardzo dobrze radzi sobie przed własną publicznością. Trochę nam pomogli tym remisem z Koroną, ale teraz z pewnością będą chcieli się odkuć. Jedziemy tam jednak pewni swego i postaramy się o zwycięstwo.

Lechia zagra bez Ariela Borysiuka i Rafała Janickiego. Wy będziecie musieli sobie radzić bez Jacka Góralskiego. Kto traci więcej?

- Trudno powiedzieć czyja strata jest w tym przypadku większa. Góral jest jednym z serc naszego zespołu. Jest bardzo pracowity i robi wiele dobrego dla drużyny w środkowej strefie. Na temat ubytków w zespole Lechii, nie będę się wypowiadał. Nie dbam o to, skupiamy się na sobie. Szkoda, że Góral nie zagra, ale mamy w zespole wielu dobrych zawodników i nie ważne, kto go zastąpi, na pewno zrobi wszystko, żebyśmy wygrali. Po obu stronach wyjdzie na boisko jedenastu zawodników. Obie drużyny będą chciały wygrać. Zwyciężą lepsi.

Jak się teraz czujesz? Mówiło się o tym, że potrzebujesz nawet trzech tygodni by wrócić na boisko. Tymczasem opuściłeś tylko mecz z Koroną. Dla wielu twój występ przeciwko Wiśle był sporym zaskoczeniem.

- Dla mnie również to byłą pewnego rodzaju niespodzianka. Lekarz powiedział, że potrzebuję trzech tygodni. Wróciłem do zajęć po kilku dniach. Nie wiem, może się nie dogadaliśmy, może nie do końca zrozumiałem, co do mnie mówił (śmiech). Nie czuję bólu i mam nadzieję, że do końca sezonu wszystko będzie już dobrze.

Ivan i Guti zatrzymają kolejnego rywala. Znów zagracie na zero z tyłu?

- Mamy duże szczęście, że nie będziemy musieli grać przeciwko Cernychowi i Sheridanowi (śmiech). Tak na serio, to na pewno będzie bardzo trudno o to. Ostatnim razem skończyło się 0:3. Mają bardzo dobrych zawodników. Dobrze wyszkolonych technicznie. Bracia Paixao są bardzo groźni, a przecież są jeszcze inni. Wydaj mi się, że Lechia lepiej wyglądają w ofensywie, niż w defensywie. Cały zespół jednak będzie musiał popracować na dobry rezultat. Przez cały sezon wykonujemy dobrą robotę i postaramy się o to również w Gdańsku.

Zobacz również