Citko: Mamy fajną ekipę i chcemy coś osiągnąć

Biało-Czerwoni bardzo dobrze radzą sobie podczas rozgrywanych w Brnie mistrzostw Europy w piłce nożnej sześcioosobowej. Nasza reprezentacja dotarła już do ćwierćfinału, gdzie dziś zagra z niepokonanymi dotychczas Węgrami, którzy w meczu otwarcia pokonali gospodarzy turnieju - Czechów.

/fot.Dominik Modrzyk/Facebook @LigaNikePlayarena/

/fot.Dominik Modrzyk/Facebook @LigaNikePlayarena/

Polacy mają na koncie dwa zwycięstwa, remis i porażkę. Jedynym meczem, w którym rywale okazali się lepsi od Biało-Czerwonych, było spotkanie z Niemcami na zakończenie zmagań grupowych. - Mecz z Niemcami miał dziwny przebieg. My nie musieliśmy wcale wygrać, żeby awansować. Przez to graliśmy jakby trochę asekuracyjnie. Rywale natomiast bardzo chcieli pokazać, że dwie poprzednie porażki były przypadkowe i mocno się na nas napięli. To było twarde spotkanie, gra toczyła się na pograniczu faulu. Bramkę straciliśmy po naszym błędzie. Ostatecznie jednak można powiedzieć, że wyszło nam to na rękę, gdyż z drugiego miejsca mieliśmy lepsze rozstawienie w drabince w fazie pucharowej. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - mówił Adrian Citko, grający trener MOKS-u Słoneczny Stok oraz reprezentant Polski w minifutbolu.

Pierwszym rywalem Polaków po wyjściu z grupy byli Czarnogórcy. Biało-Czerwoni w pełni kontrolowali przebieg spotkania i dzięki zwycięstwu 2:1 awansowali do ćwierćfinału. - Mecz toczył się całkowicie pod nasze dyktando. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Mieliśmy więcej klarownych sytuacji, tylko znów zawodziła nas skuteczność. Wielu okazji nie wykorzystaliśmy, a bramki zdobywaliśmy z kolei przy sporym szczęściu. Rywale na 1:1 wyrównali znów po naszym błędzie, taki gol na własne życzenie. Szczęście jednak sprzyjało lepszym i na minutę przed końcem udało nam się wyjść na prowadzenie, którego już nie oddaliśmy. Obawialiśmy się rzutów karnych, to zawsze loteria, dla przykładu, obrońcy tytułu, Kazachowie, odpadli właśnie po serii rzutów karnych w meczu z Rosją -wyjaśniał Citko.

Teraz przed naszymi orłami jedna z trudniejszych przeszkód. Węgrowie wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania. Stracili tylko jedną bramkę, a rywali pokonali przy tym, aż 10 razy. - Oglądaliśmy Węgrów, to dobra drużyna. W meczu otwarcia ograli gospodarzy, ale jesteśmy dobrej myśli. Z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej i się rozkręcamy. Chcemy coś ugrać na tym turnieju, coś więcej, niż ćwierćfinał. Jeszcze nigdy w historii nie dotarliśmy do półfinałów. Czas to zmienić - przekonuje Adrian Citko i dodaje - W drużynie panują świetne nastroje. Mamy fajną ekipę, dobrze rozumiemy się poza boiskiem, a gdy równie dobrze będziemy rozumieć się na nim to w ogóle będzie pięknie.

Zobacz również